Autor / Wiadomość

Oswajanie nieuchronności przemijanego czasu.

Senanta
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z marzeń

PostWysłany: Pon 20:11, 15 Maj 2006     Temat postu: Oswajanie nieuchronności przemijanego czasu.


Poniższa rozmowa forumowa odbyła się w ubiegłym roku na innym forum.
Ponieważ istnieje realne niebezpieczeństwo, że forum przestanie istnieć postanowiłam przenieść niektóre tematy założone przeze mnie na wierszowisko.



wawa 08.07.2005 napisał:
Nie mogę uwierzyć że tyle rzeczy nie jest już przede mną. Zawsze były a teraz nie. Zawsze wiedziałam, że jeżeli będę chciała to mogę się porwać na nowe, jakiekolwiek by ono nie było, pozostało mogłam. Nadszedł czas gdy trzeba ustawić szafę na niedostępne nowe, później dostawić kolejną i kolejną a potem będzie szybciej wymienić to czego w szafie nie ma. Nie akceptuję tego, wiem że to niemądre ale wszystko się we mnie burzy, wszystko pyta dlaczego?
Czy ktoś jest w stanie pomóc oswoić myśli ?
Wwa


Feniks 08.07.2005 napisał:
Jak przyglądam się naprawdę starym ludziom to wydaje mi sie że istotą starośći jest brak pamięci.

Oni od dawna nie dostawili już żadnej szafy, w ich rzeczach panuje bałagan, nie potrafią zorientować się do której szafy które wspomnienie schowali przetrząsają więc gorączkowo wszystkie które są w zasięgu wzroku, na siłe starają się wsadzić niepasujące klucze do zamków.

To co Ty opisujesz Wawo wydaje mi się raczej dojrzałością- czy może intensywnym procesem dojrzewania, kojarzy mi się z mądrościa, z wielością punktów widzenia, ze stabilnośćią emocjonalną z tolerancją.

Do starości jeszcze daleko. Cokolwiek mówiłby wiek metrykalny.


wawa 08.07.2005 napisał:

Chodzi mi o całkiem nowe szafy, na to czego nie będę mogła już zrobić, bo mam zbyt wiele lat. I nie chodzi o to że duchem jestem młodsza od młodych tylko o ograniczenia fizyczne, odbierania przez innych w realu. Wirtualnie poznani ludzie w realu nagle są zaskoczeni moim fizycznym wyglądem mimo że wiedzieli ile mam lat. Oceniali po sposobie wypowiedzi i nagle zderzyło się to z fizjonomią (wyglądam na tyle ile mam) i dopiero przyzwyczajają sie do realnego człowieka. Przywykli do zrzędzenia starszych są zaskoczeni , że można rozmawiać z poczuciem humoru, bez dystansu o wszystkim z osobą dwukrotnie starszą.
Wiek metrykalny to właśnie to czego nie mogę zaakceptować.
Wwa

Jak mam się oswajać? Znalazłam to:

Cytat:
z szalonymi sąsiadami jest weselej
... ...to dlaczego ja mam tylko stare.... l


Bo one są WSZĘDZIE!!


I nie ważne kto to napisał tylko jak można odebrać.
Wwa


Braszka 08.07.2005 napisał:
a nie jest tak czasem ze o starości myśli sie stereotypowo?

o czym już gdzies tam Braszka pisała

samo słowo starość dla Braszki ma pejoratywne znaczenie

dlaczego na Boginię starość dlaczego nie dojrzalsza dojrzałość ?



Feniks napisał:
Jak przyglądam się naprawdę starym ludziom to wydaje mi sie że istotą starośći jest brak pamięci.

Oni od dawna nie dostawili już żadnej szafy, w ich rzeczach panuje bałagan, nie potrafią zorientować się do której szafy które wspomnienie schowali przetrząsają więc gorączkowo wszystkie które są w zasięgu wzroku, na siłe starają się wsadzić

niepasujące klucze do zamków




nio to Braszka widzi innych starszych ludzi a może po prostu ma takie szczęście

zaden tam braki pamięci, wręcz przeciwnie pamięć pozwalajaca na opowieści jak sie

lux torpedą jeździło na poranki teatralne

snucie rozmów o Iwaszkiwiczu Herbercie i Mary Higgins clark też

zadne nie - nie pasujące klucze do zamków

wręcz przeciwnie, wszystko pasuje tylko ten swiat troszke zdziczał bo o manierach zapomnial



Wawo chodzi Ci o zgodność wizerunku z wnetrzem duszy?

ze niby sie dziwią? ze w Twoim/naszym wieku nie wypada zajmowac sie internetem rozmowami z młodszymi że nie uchodzi?

ze posiadanie siwych włosów jest wprost proporcjonalne do li i tylko robienia za pania sprzatajaca w Kosciele ( na ten przykład) ?



wizja starszych kobiet w polskim spoleczenstwie zawsze Braszke intrygowała

obserwując prase kobiecą mozna sie tylko nabawić natychmiastowych kompleksow bo okazuje sie ze mlodosc smuklosc i chudosc i w ogole ta wąsko pojeta pieknosc ( te stosowne rozmiary ta walka ze zmarszczakmi celulitisami ) jest obowizujacą wizją kobiety prawdziwej

jesli kobieta tak nie wyglada pozostaje jej biale giezlo i ewentualnie ta rola gosposi z parafii

starszae kobiety przegrywaja na gruncie towarzyskim tylko dlatego ze maja zmarszczki

mlode kobiety przegywaja bo sa albo za tluste albo za chude albo maja pryszcze





Braszka

pass mit dem !!!!

zwisy i tłustosći i zmarszczki są piekne



poprzemieszała Braszka wszystkie tematy

ale co Braszce tam Smile


wawa 09.07.2005 napisał:
Braszka napisał:
Wawo chodzi Ci o zgodność wizerunku z wnętrzem duszy?

Braszka  pass mit dem !!!! zwisy i tłustosći i zmarszczki są piękne

Chodziło mi o to, ze rozmawiam z Ktosiem w internecie, poznajemy sie odrobinkę i jeżeli mamy szczęście być z tego samego miasta, idziemy na piwo czy wspólnie podejmujemy jakieś działania . W trakcie pierwszego spotkania na dzień dobry jest mniej lub bardziej maskowane zdziwienie , później trochę oswojenia ale wyraźnie sprawia ktosiom trudność mówienie po imieniu. Tak Braszko występuje niekompatybilność, wyobrażenia osoby z jej wyglądem w realu, maskowana ale wyczuwalna. I nie chodzi mi o niestosowność o nie! Ja zawsze chodziłam swoimi drogami, ( nie mylić z manowcami) i jakoś tak się składa, że większość moich dobrych koleżanek jest dużo młodsza, to nie ma nic do rzeczy, dobrze mi się z nimi rozmawia i już..
Lubię jak Ty kobiety prawdziwe! Nie nawiedzę oglądać sztucznych, nadmiernie wypielęgnowana cera twarzy w zderzeniu z całą postacią tworzy dysonans.
No i okazało się, ze sama sobie odpowiedziałam dlaczego moje spotkania z młodymi wyglądają tak jak wyglądają. Very Happy Hmm..... właściwie to fizjonomia ma znaczenie tylko przy pierwszych spotkaniach, później już nie zwraca sie uwagi na wygląd tylko na duszę!

Braszko dobrze że jesteś!
Wwa


Braszka 09.07.2005 napisał:
bedziemy sobie słodzić Smile ale tak bez imizgów tylko z serca

bo Braszka ma ochote napisać i napisze - dobrze że jesteś Wawo

i tak jak Braszka pisze swojej przyjaciółce

napisze i Tobie

Trzymam Cie



masz racje Wawo pierwsze to zdiwienie i jakoś tak że nagle ni stąd ni zowąd pojawia sie

per Pani

ale pozniej jest lepiej coraz lepiej przetarte scieżki i zdziwienie ze przeciez szufladki z napisem 40 50 czy 20 moga znalezc wspolny jezyk

Braszka ma nie tyle ma klopot z mlodszymi od siebie co z rownolatkami

"no w Twoim wieku na Twoim stanowisku nie wypada przyjsc w dzinsach z agrafkami "

Smile



Braszka ma to tam gdzie plecy traca swoją szlachetną nazwę Smile

[ Dodano: 2005-07-09, 16:41 ]
a przynajmniej stara się mieć Smile


wawa 09.07.2005 napisał:
Cytat:
w dzinsach z agrafkami "


Z czym ? Znowu czegoś nie wiem?
Nogi mi wrastają tam gdzie powinny, pewnie 60 km przejechałam na rowerze, było super, mimo samochodów. Pojechałam jak stałam, wzięłam tylko pieniądze i klucze. Dobrze, że przy ostatnim sklepie przypomniałam sobie, ze musze mieć wodę!
Wwa


Braszka 09.07.2005 napisał:
dzinsy Smile porozcinane z boku i spiete agrafkami Smile



Matuś Braszki mówi twedy no tobie juz calkiem odbilo Smile



moze

Smile


wawa 09.07.2005 napisał:
Braszka napisał:
dzinsy Smile porozcinane z boku i spiete agrafkami Smile
Matuś Braszki mówi twedy no tobie juz calkiem odbilo Smile
moze
Smile


Czyli dobrze kojarzyłam, myślałam, że znowu nazwa zapożyczona. Niektórych szokują przeswitujace ubrania ale reszta to przecież zależy od fantazji i tyle. szarych ludzi jest nadto. Lubię jak ktoś jest ciekawie ubrany, czasem drobny dodatek i widać osobowość. Ja nie mam fantazji może dlatego lubię u innych.
Wwa


wędrowiec 14.07.2005 napisał:
wędrowiec idzie przez świat i widzi starców, dojrzałych, młodych i dzieci wszyscy są potrzebni. starcy przeszli długą drogę od dziecięctwa przez młodość i dojrzałość doszli tam gdzie ciężko. wędrowiec wie że smutek na ich twarzach to żal że czas się kończy, droga wiodla przez dukty, bezdroża czasem manowce. nikt nie chce wyruszać w tą ostatnią do nieskończoności.......


Sofija 29.07.2005 napisał:
Wracając do tych szaf...to nie mogę się z Tobą zgodzić tak do końca, pewnie że być może niektóre rzeczy nie są dla Ciebie, ale ludzie dojrzali, też mają szansę, na poznawanie nowego i wcielanie go w życie...nie możesz tak łatwo "spisywać się" na straty....a tym zaskoczeniem Twoim wyglądem się nie przejmuj...wydaje mi się, że jest to naturalne...i to, że mają kłopoty z przejściem na Ty , to jedynie okazanie szacunku do Twojej osoby, a nie coś co miałoby Cię urazić...jak sama piszesz, potem wszystko jest już ok;)


wawa 29.07.2005 napisał:

Juz jest OK !
To forrum jest dla mnie odmładzające Wink
Masz rację mam szansę. Powiem wiecej, ciągle poznaję nowe i ucze się ciekawych rzeczy.
Muszę tylko omijac lustra, reszta jest do przyjęcia.



lodka123 08.08.2005 napisał:

Pięknie starzał się i umierał Papież - też bym tak chciała...



wawa 20.09.2005 napisał:

Jestem w końcu oswojona z nieuchronnie przemijanym czasem.

To była trudna i bolesna droga.
Wiem już na pewno że ją przebyłam.

Tylko ja wiem z utratą jakich marzeń pogodziłam się.
Zamknęłam je w szafie
niech pokrywa je kurz zapomnienia.

wawa


Feniks 20.09.2005 napisał:

Nie podoba mi się to co napisałaś Wawo.
Bardzo mi się nie podoba.
Nie wiem czy warto rezygnować z marzeń. Nawet z tych najbardziej nierealnych. Zmieniać je modyfikować naginać- oczywiście po to są- ale porzucać je?
To chyba tak jakby porzucić cząstkę własnej duszy.
Pewnie łatwo mi mówić.
Chcesz zapomnieć część samej siebie Wawo?

wawa napisał:
Feniks napisał:
Nie wiem czy warto rezygnować z marzeń. Nawet z tych najbardziej nierealnych. Zmieniać je modyfikować naginać- oczywiście po to są- ale porzucać je?

To chyba tak jakby porzucić cząstkę własnej duszy.

Pewnie łatwo mi mówić.

Chcesz zapomnieć część samej siebie Wawo?


Feniks nikt nie zauważy

że kawałek umarłam.



Tylko blasku w oczach brak.



wawa


Feniks 20.09.2005 napisał:

Ty będziesz wiedziała.
I Twoje serce też będzie wiedziało.
Wystarczy


Rumianek 22.09.2005 napisał:

Feniks ma rację Wawo.
Marzenia... ten właśnie blask w oczach... to żródło z którego czerpie się siłę do życia...to jest bardzo cenne.
Ale... marzenia są różne. Pogodzić się ze śmiercią jednych czasem trzeba, ale trzeba też świętować narodziny nowych! Tego Ci z całego serca życzę! J



Braszka 22.09.2005 napisał:

nadzieja i marzenia
marzenia i nadzieja

"jest juz za pozno
nie jest za pozno"

nie jest za pozno

nigdy nie mow nigdy

Braszka


Hestia 22.09.2005 napisał:
wawa napisał:
Nie mogę uwierzyć że tyle rzeczy nie jest już  przede mną.  Zawsze były a teraz nie.  Zawsze wiedziałam, że jeżeli będę chciała to mogę się porwać na nowe, jakiekolwiek by ono nie było,  pozostało mogłam. Nadszedł czas gdy trzeba ustawić szafę na niedostępne nowe, później dostawić kolejną i kolejną a potem będzie szybciej  wymienić to czego w szafie nie ma. Nie akceptuję tego, wiem że to  niemądre ale wszystko się we mnie burzy, wszystko pyta dlaczego?  
Czy ktoś jest w stanie pomoc oswoić  myśli ?  
Wwa




Nie wiem Wawo, która z nas jest starsza Smile ale ja nie mam takich myśli. Zresztą im jestem starsza tym robię rzeczy coraz bardziej szalone Smile Osoby z for na których pisuję nie mogą uwierzyć, że mam tyle latek ile mam. Ale ponieważ spotkałam się z sytuacjami, że bywałam w necie wyśmiewana ze względu na wiek to niechętnie się do niego przyznaję.



cola 22.09.2005 napisał:
Wawuś,ale Ty nie piszesz u nas jak osoba starsza(przepraszam)tylko jak nasz Wawa mądra,doświadczona kobietka,które zawsze doradzi,podpowie i pomoże!
Tak jak piszesz czas nieuchronnie przemija ale dla nas wszystkich!!!
Powiem Ci że ja mam na osiedlu taką koleżanke(pani lat 70)mówimy sobie po imieniu ona strasznie dużo przeszła pochowała już dwóch mężów a syn lat42 nie pracuje i siedzi jej na karku ale najważniejsze jest to że ona rozumie młodych ludzi.Od kiedy sięgam pamięcią to ona zawsze była nimi otoczona,bo zawsze ich rozumiała i każdy miał w niej oparcie.
Ty Wawuś też jesteś wspaniałą i mądrą kobietą ja wiem o tym dlatego życze Ci abyś o przemijającym czasie myślała jak najmniej a więcej o tym co jeszcze przed tobą bo rzeczy jest jeszcze(napewno)sporo!!!

pozdrawiam Cie bardzo serdecznie


wawa 24.09.2005 napisał:
Hestia napisał:
Nie wiem Wawo, która z nas jest starsza Smile ale ja nie mam takich myśli. Zresztą im jestem starsza tym robię rzeczy coraz bardziej szalone Smile Osoby z for na których pisuję nie mogą uwierzyć, że mam tyle latek ile mam. Ale ponieważ spotkałam się z sytuacjami, że bywałam w necie wyśmiewana ze względu na wiek to niechętnie się do niego przyznaję.


Odpowiem Ci tak Hestio.

Nie w tym rzecz co mogę zrobić bo na pewno o wiele więcej niż większość młodych ludzi, tylko w tym że pewne działania już są poza moim zasięgiem. O najgłębszych marzeniach wiem tylko ja. Lubię marzyć jest to dla mnie wolność. Kiedyś miały szansę się spełnić obecnie już jej nie mają. To była ta trudność którą musiałam przezwyciężyć. Oswoić się z myślą że marzeń mam już mniej.



cola napisał:
życzę Ci abyś o przemijającym czasie myślała jak najmniej a więcej o tym co jeszcze przed tobą bo rzeczy jest jeszcze(na pewno)sporo!!!


Colu masz rację w tym że wiele mam przed sobą ale ...... ale już nie wszystko.



Wawa


Hestia 25.09.2005 napisał:
wawa, Sep 24 2005, 07:44 PM napisał:
Nie w tym rzecz co mogę zrobić bo na pewno o wiele więcej niż większość młodych ludzi, tylko w tym że pewne działania już są poza moim zasięgiem. O najgłębszych marzeniach wiem tylko ja. Lubię marzyć jest to dla mnie wolność. Kiedyś miały szansę  się spełnić obecnie już jej nie mają. To była ta trudność którą musiałam przezwyciężyć. Oswoić się z myślą że marzeń mam już mniej.[right][snapback]20891[/snapback][/right]


W każdum wieku są takie rzeczy, które są poza naszym zasięgiem. W młodości również, nie pozostaje nic innego jak pogodzić się z tym. Możliwe, że mnie jest łatwiej się z tym godzić bo życie specjalnie mnie nie pieściło. Już w wieku niepełnych osiemnastu lat, po stracie rodziców musiałam się z wieloma marzeniami pożegnać. Zaczęłam realnie patrzeć na życie i zdawać sobie sprawę z tego, że nie wszystko może się spełnić.
A marzenia, każdy jakieś ma. Jedne są realne, a inne mniej realne, ale są i nikt ich nam nie odbierze.
cola,Sep 22 2005, 07:06 PM napisał:
życzę Ci abyś o przemijającym czasie myślała jak najmniej a więcej o tym co jeszcze przed tobą bo rzeczy jest jeszcze(na pewno)sporo!!![right][snapback]20608[/snapback][/right]



I tu popieram Colę. Czas założyć różowe okulary i przestać oglądać się wstecz Smile


wawa 16.10.2005 napisał:
Wrzuciłam w Google "rózowe okulary" przypadkowo a może nie, zamiast "ż" wstawiło się "z" i znalazłam na

[link widoczny dla zalogowanych]



Ciesz się każdym dniem życia

Trzeba mieć chciaż trochę szczęścia, by urodzić się szczęśliwym. Część zdolności do zdobywania i odczuwania szczęścia dostajemy w genach. Urodzeni pesymiści i nieśmiali niech jednak nie traca nadzieji! Do szczęścia potrzebne jest dużo optymizmu i jeszcze więcej wiary w siebie. jednego i drugiego można się nauczyć.
Nikt nie rodzi się skończonym pesymisyą ani optymistą. "To sposób myślenia jakiego uczymy się w dzieciństwie i podczas dorastania " - mówi profesor Martin Seligman, prezes Amerykańskiego Towarzystwa Psychologicznego."Tłumaczymy to, co nas spotyka, według wewnętrznej wizji swego miejsca w świecie."
Wiara w optymistów "będzie dobrze" jest zdrowsza dla psychiki niż czarnowidztwo pesymistów. Optymista patrzy na zycie przez rózowe okulary i myśli: "jestem wartościowy i zasługuję na najlepsze". Pesymista podejrzanie zerka na świat spode łba, ma o sobie złe zdanie, sądzi, że jest nic nie wart. w każdym zdarzeniu można znaleźć pozytywną stronę.Porażka też może zadziałać konstruktywnie, gdy uzna się je za cenne doświadczenie.Nie koniec świata ale wniosek na przyszłość, informacja. Stąd znaczenie odpowiedniej wagi zdarzeń.

Pokochać życie

spojrzeć na świat oczami optymisty to znaczy zaakceptować zmienność losu. Niesie dobre i złe dni , ale nawet po najsroższej burzy "zapala" na horyzoncie słońce. chcesz być szczęśliwy, myśl pozytywnie o tym , co będzie. zamiast wciąż "nasłuchiwać" w sobie odgłosów burzy, wypatrój słońca!
By pokonać swój pesymizm warto przyjrzec się optymistycznej wersji wydarzeń .

Dla optymisty każdy sukces jest:

* Osobisty.Potwierdza jego zdolności i umiejętności
* Wszechogarniający.Wpłynie korzystnie na inne sprawy
* Pernamentny.Powtórzy się w przyszłości.

Każda porażka zaś jest:

* Zupełnie bezosobowa i przypadkowa
* Przypisana tylko do tego zdarzenia , nie będzie wpływać na inne sprawy
* Okazjonalna więc się nie powtórzy

Pesymiści natomiast odwrotnie - bagatelizują sukcesy, doszukując się w nich raczej trafu niż własnych zasług. Przeceniaja wagę okoliczności zewnętrznych. Wciąż obwiniają się za porażki, jakby chcąc potwierdzić, że los wyznaczył im w życiu rolę nieudaczników.

Pokochać życie

Najpierw spore dawki optymizmu, potem zastrzyk wiary w siebie. Nie trzeba biec do apteki - wszystkie składniki eliksiru szczęścia znajdziemy w sobie.
Ważny jest nie tylko opymizm, ale i związany z nim poziom samooceny - jeśli jest zbyt niska, droga do szczęścia może okazać się wyboista.
Jak to zmienić? Spójrzmy na siebie przychylniejszym okiem i uwierzmy w swoje możliwości. Jeśli nie lubimy smych siebie, wątpimy też w pozytywne uczucia innych do nas. To nie ułatwia stosunków z ludźmi. Kto nisko się ocenia, nie umie dokonywać odważnych wyborów, ulega opiniom innych, brak mu wytrwałości bo nie wierzy w siebie.
Pozytywna wizja własnej osoby jest wewnętrzną siłą, która umożliwia walkę z przeciwnościami i jest podstawą realizacji własnych planów.
Psycholodzy są zgodni, że najlepszym sposobem, by zacząć być pewnym siebie, jest udawanie, że się nim jest. To poprawi samoocenę i nasz wizerunek w oczach innych. Ponoć pierwsze efekty daje już chodzenie dziarskim krokiem z wypiętą piersią - człowiek od razu czuje się inaczej niż gdy (szorując nogami) wpatruje się w asfalt.




Myślę że warte przemyślenia. Tak postępuje większość panów.
Nie mając o czymś zielonego pojęcia wypowiadają się z wielka pewnością siebie.
Wawa
Zobacz profil autora
Senanta
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z marzeń

PostWysłany: Nie 9:58, 04 Cze 2006     Temat postu:


Przyznam, że moi współpracownicy usiłują mnie oduczyć energicznego otwierania drzwi.

Nawet po sposobie chodzenia można poznać w jakiej ktoś jest kondycji psychicznej.
Zobacz profil autora
Senanta
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z marzeń

PostWysłany: Pon 21:57, 21 Sie 2006     Temat postu:


Na 40-te wczasy prowadzonych w języku Esperanto przyjechała pani tryskająca humorem, która ma 86 lat. Brała czynny udział we wszystkich zajęciach. Pojechała wraz z nami do Adrszpachu czeskiego skalnego miasta, wraz ze wszystkimi szła żółtym szlakiem po drewnianych kładkach, miedzy skałami, ponad strumieniami, bagnami i moczarami. Droga prowadziła w górę, to znów schodziła stromo w dół i sprawiała trudność o wiele młodszym turystom. Nasza esperantystka-turystka przeszła trasę wspaniale a na stacji kolei po słownych potyczkach aby udowodnić niedowiarkom że może więcej niż oni weszła na ... lampę oświetleniową ! Na codziennych ćwiczeniach brak było młodych ludzi ale seniorka była zawsze.
Powiem szczerze że nie wierzyłam w jej wiek dopóki nie potwierdziło go niezależnie kilka osób. Nie omieszkam zamieścić zdjęć gdy tylko będę miała do nich dostęp.
Czyż to nie wspaniały przykład na to iż dobry humor i ruch zapewniają nam wspaniałą kondycję ?
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)


 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach