Autor / Wiadomość

Plotki o znajomych i nie tylko

Aurinko




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurpie

PostWysłany: Sob 19:25, 04 Lut 2006     Temat postu: Plotki o znajomych i nie tylko


Okropny pan w okropnej telewizji powiedział, że mróz wraca. ...
Zostawiam bez komentarza.
Witajcie ciepło , ciepło na przekór zimie. Wink
Mam teraz chwilkę czasu, więc postanowiłam poklikać i poplotkować odrobinę.
Nie, nie martwcie się, nic zdrożnego i nietaktownego. Napiszę nie o mnie, bo u mnie nic ciekawego się nie wydarzyło. Napiszę o byłej sąsiadce leśniczynie. Właśnie ją pożegnałam, cały czas opowiedziała co u niej ciekawego. Poplotkuję więc o niej Wink
Kilka miesięcy temu nasz leśniczy otrzymał awans i m.in. został przeniesiony do nowego domu służbowego, tzn., obszernej, prześlicznej leśniczówki z wszelkimi wygodami.
Jak każda leśniczówka, ta też jest w samym środku pięknego ogromnego lasu. Leśniczyna, żona tegoż leśniczego - moja młoda przyjaciółka, była tymi przenosinami na nowe miejsce bardzo zachwycona. Nie mogła się doczekać przeprowadzki. Nawet nie przeszkadzało jej to, że będzie dom dzielić z ...nadleśniczyną (i jej rodziną oczywiście). Tym bardziej, że okazało się, że obie są w tym samym wieku i mają po dwoje dzieci (chłopiec i dziewczynka), w dodatku idealnie w tym samym wieku (5 i 7 lat).
To nic, że mojej znajomej przypadło piękne obszerne poddasze nowo wybudowanej leśniczówki - zrozumiałe, jest leśniczyną. Nie przeszkadzało jej to, że pod nią, w jeszcze piękniejszym i większym mieszkaniu mieszka inna młoda kobieta, nadleśniczyna - aż do czasu, kiedy....
No właśnie, kiedy usłyszała że: dzieci za głośno tuptają, mąż za głośno zachowuje się w łazience, spuszcza wodę nawet w nocy - skandal; schody skrzypią - to niedopuszczalne; śnieg nie odgarnięty na czas (przecież ona - nadleśniczyna - robić tego nie będzie); w piwnicy za dużo cudzych rzeczy; w kotłowni zużywa się zbyt dużo opału; zbyt wielu znajomych i członków rodziny odwiedza nowo osiedlonych; ich psy nie powinny biegać swobodnie po podwórzu, bo przecież jej psy były tu pierwsze; jak można wyrzucać tyle śmieci do wspólnego kubła i ... (co najsmutniejsze) dzieci nie powinny bawić się z obcymi dziećmi, mieszkającymi na górze (mimo, że minęło kilka miesięcy, dzieci nie bawiły się jeszcze z sąsiadami).
Moja młoda przyjaciółka tęskni za starą leśniczówką w naszej wsi, tej bez wygód, w starej kurpiowskiej chacie.
Na kawę przyjeżdża do mnie i wtedy z tęsknotą patrzy na swój były dom, w którym już inna młoda podleśniczyna urządza swoje rodzinne gniazdo.

Zapraszam na kawę na Kurpie Very Happy
Zobacz profil autora
Senanta
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z marzeń

PostWysłany: Sob 19:57, 04 Lut 2006     Temat postu: Re: Plotki o znajomych i nie tylko


Aurinko napisał:
Zapraszam na kawę na Kurpie Very Happy


Ja się zgłaszam w pierwszej kolejności.

Zaproszenie na kawę jest niezwykle kuszące Wink

Tylko musi być trochę cieplej
bo mam ochotę na wyprawę rowerową.
Zobacz profil autora
Senanta
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z marzeń

PostWysłany: Nie 11:45, 05 Lut 2006     Temat postu: Re: Plotki o znajomych i nie tylko


Aurinko napisał:
Okropny pan w okropnej telewizji powiedział, że mróz wraca. ...
Zostawiam bez komentarza.
Witajcie ciepło , ciepło na przekór zimie. Wink
Mam teraz chwilkę czasu, więc postanowiłam poklikać i poplotkować odrobinę.
Nie, nie martwcie się, nic zdrożnego i nietaktownego. Napiszę nie o mnie, bo u mnie nic ciekawego się nie wydarzyło. Napiszę o byłej sąsiadce leśniczynie. Właśnie ją pożegnałam, cały czas opowiedziała co u niej ciekawego. Poplotkuję więc o niej Wink
Kilka miesięcy temu nasz leśniczy otrzymał awans i m.in. został przeniesiony do nowego domu służbowego, tzn., obszernej, prześlicznej leśniczówki z wszelkimi wygodami.
Jak każda leśniczówka, ta też jest w samym środku pięknego ogromnego lasu. Leśniczyna, żona tegoż leśniczego - moja młoda przyjaciółka, była tymi przenosinami na nowe miejsce bardzo zachwycona. Nie mogła się doczekać przeprowadzki. Nawet nie przeszkadzało jej to, że będzie dom dzielić z ...nadleśniczyną (i jej rodziną oczywiście). Tym bardziej, że okazało się, że obie są w tym samym wieku i mają po dwoje dzieci (chłopiec i dziewczynka), w dodatku idealnie w tym samym wieku (5 i 7 lat).
To nic, że mojej znajomej przypadło piękne obszerne poddasze nowo wybudowanej leśniczówki - zrozumiałe, jest leśniczyną. Nie przeszkadzało jej to, że pod nią, w jeszcze piękniejszym i większym mieszkaniu mieszka inna młoda kobieta, nadleśniczyna - aż do czasu, kiedy....
No właśnie, kiedy usłyszała że: dzieci za głośno tuptają, mąż za głośno zachowuje się w łazience, spuszcza wodę nawet w nocy - skandal; schody skrzypią - to niedopuszczalne; śnieg nie odgarnięty na czas (przecież ona - nadleśniczyna - robić tego nie będzie); w piwnicy za dużo cudzych rzeczy; w kotłowni zużywa się zbyt dużo opału; zbyt wielu znajomych i członków rodziny odwiedza nowo osiedlonych; ich psy nie powinny biegać swobodnie po podwórzu, bo przecież jej psy były tu pierwsze; jak można wyrzucać tyle śmieci do wspólnego kubła i ... (co najsmutniejsze) dzieci nie powinny bawić się z obcymi dziećmi, mieszkającymi na górze (mimo, że minęło kilka miesięcy, dzieci nie bawiły się jeszcze z sąsiadami).
Moja młoda przyjaciółka tęskni za starą leśniczówką w naszej wsi, tej bez wygód, w starej kurpiowskiej chacie.
Na kawę przyjeżdża do mnie i wtedy z tęsknotą patrzy na swój były dom, w którym już inna młoda podleśniczyna urządza swoje rodzinne gniazdo.

Zapraszam na kawę na Kurpie Very Happy


Świetne opowiadanie o tym jak istotny jest spokój i jak jedna zarozumiała osoba może zatruć życie wielu osobom wokół.
Czy mam rozumieć, że dzieci leśniczyny nie mogą bawić się z dziećmi nadleśniczyny ? Shocked
Najsmutniejsze w tej historii jest to, że takie zatruwające życie nadlesniczyny panoszą się wszędzie i dopóki los ich nie utemperuje niszczą wszystko z siła huraganu.
Zobacz profil autora
Aurinko




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurpie

PostWysłany: Nie 15:40, 19 Lut 2006     Temat postu:


Dalej poplotkuję. O tym samym. Very Happy
Mam za sobą kolejną wizytę młodej "podleśniczyny". Wypiłyśmy kolejną kawę, zjadłyśmy kolejny kawałek pysznego ciasta, które upiekła w prawdziwym chlebowym piecu. I gadałyśmy, gadałyśmy. Wiadomo - nadleśniczyna!
Widać temat to bolesny, bo nie udało mi się wtrącić nic, co by tego tematu nie dotyczyło. Wszystko musiało być obgadane po tysiąckroć.
Oczywiście dzieci, choć w równym wieku nie bawią się wcale ze sobą. Maluchy tłumaczą, że nie mają czasu.... Mamusie też nie rozmawiają, nawet dzień dobry sobie nie mówią, bo unikają się starannie. Po staremu, jak od miesiąca.
Ale teraz doszła jeszcze jedna sprawa, najmniej przyjemna. Nadleśniczyna śledzi podleśniczego sprawdzając, czy dojechał do biura, o której wyjechał z domu, ile się spóźnił, ile czasu spędził w głuszy leśnej, a ile przy biurku, z kim został po godzinach. Jeśli coś się nie zgadza, dzwoni do męża - szefa lub jeszcze wyżej. Zaczęły się żarty wśród kolegów i dziwne pytania wśród żon. Podleśniczy zaczął brać Deprim, a dodam, że tryskał humorem i optymizmem odkąd go znam. Podleśniczyna popłakuje i nie może zrozumieć co tu się dzieje. I ona zaczyna już tego mieć dość. Śnieg z całego podwórka odgarnia sama, bo nadleśniczyna się tego nie tyka, a panowie ciągle w lesie. Pali we wspólnym piecu, bo jak nie napali, to leśniczyna zabiera dzieci i jedzie do matki. W domu robi się szybko zimno i własne dzieci marzną, więc nie ma mowy o walce "kto kogo przetrzyma".
Takich dziwności jest dużo,nie ma co ich przytaczać.
Szkoda mi tej uroczej, młodej poleśniczyny, na tyle na ile ją znam, nie zasługuje na takie traktowanie. Zresztą nikt nie zasługuje.

W czerwcu podobno nadleśniczyna (wraz z uległym, o 10 lat starszym mężem) wyprowadza się, ale kto na jej miejsce? Żeby nie było jeszcze gorzej. Crying or Very sad
Zobacz profil autora
Senanta
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z marzeń

PostWysłany: Śro 19:59, 22 Lut 2006     Temat postu:


Muszę przyznać, że od czasu przeczytania tej opowieści chodzi za mną szaleńczy pomysł aby podleśniczyna z podleśniczym namówili się i wspólnie utrącili nadleśniczynę.

Adorowanie przez podleśniczego na oczach męża nadleśniczyny, powinno definitywnie rozwiązać problem a jeżeli nie to przynajmniej przyspieszyć wyjazd pasożytującej rodziny.

Nie wierzę, że pasożytów można czegoś nauczyć.
Już nie.
Zobacz profil autora
Aurinko




Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kurpie

PostWysłany: Pon 18:34, 27 Lut 2006     Temat postu:


Droga Senanto, dziękuję za dowcipną radę. Przekażę ją młodziutkiej i niedoświadczonej podleśniczynie. Przyznam, że ubawiłam się czytając raz jeszcze mój post i twoją odpowiedź. Senanto!... jesteś świetna!
Zobacz profil autora
Senanta
Administrator



Dołączył: 18 Sty 2006
Posty: 1423
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: z marzeń

PostWysłany: Pon 23:17, 27 Lut 2006     Temat postu:


Polecam się.

Nietypowe rozwiązania to moja specjalność.
Może niekoniecznie w tej dziedzinie ale ...........
Zobacz profil autora
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)


 


Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach